Odwiedzone przez nas miejsca:
U zlateho tygra (Adres: Husova 17) - najtańsze (40 kc) i najlepsze piwo jakie piłyśmy w Pradze. Trochę nam się kojarzyło z pijalniami wódki i piwa. Zderzanie kufli z czeskimi dziadkami, zdjęcia Billa Clintona, Angeli Merkel i wyrastająca ze ściany głowa Hrabala (pierwsze skojarzenie - skrzaty domowe w domu Blacków.. za dużo HP, przepraszam).
Tynska literarni kavarna (Tynska 6) - typowa studencka kawiarnia gdzie piłysmy bardzo nam potrzebną w upał mrożoną kawę i jadłyśmy pyszne miodowe ciasto. Był pewien problem ze znalezieniem drzwi wejściowych z ulicy, aleee... dałyśmy radę.
Palanda (Zlatnicka 1122/11)- jedne z lepszych burgerów jakie jadłam! Nawet jako amatorka mięsa z kurczaka (tak, wiem, to nie burger) muszę przyznać, że były pyszne. Pierwszy raz ktoś w ogóle zapytał jaki stopień wysmażenia mięsa w kanapce chcę. Oprócz tego naprawdę dobre cieniutkie frytki. Dzień później jadłyśmy buły w Hunny Bunny - bez porównania, aczkolwiek tańsze. W Palandzie kanapka to koszt rzędu 200 kc, w Hunny Bunny - 90 kc.